mandaryna mandaryna
498
BLOG

Zaczęło się. Szczecin, 29 września 2010

mandaryna mandaryna Polityka Obserwuj notkę 4

Rodzajniki, jakich jako narrator będę używać, są bez znaczenia. Zdrowy rozsądek i obiektywizm nie mają bowiem płci. A posty, publikacje, opinie i wnioski, jakie planuję tu umieszczać, będą właśnie zdroworozsądkowe i obiektywne.

Wszystkie mają dotyczyć rozpoczynającej się właśnie kampanii wyborczej tam, gdzie mieszkam – w Szczecinie.

Nie jestem politykiem ani dziennikarzem. Mam jednak komfort/trudność dosyć częstego obcowania ze szczecińskimi elitami. Spod każdego sztandaru, godła czy krzyża. To pozwala mi mieć dostęp do wiedzy, ale i wnioskować o wiadomości mniej lub bardziej sprawdzone.

Nie mam jednak zamiaru plotkować – nie chodzi mi o puszczanie bąków (tu przepraszam red. Krzysztofa). Chcę dzielić się tym, co zasłyszane i zweryfikowane. I nie będę się wahać używać nazwisk – przecież nikogo nie będę oczerniać.

Zaczynam przygodę, która potrwa najbliższe 2 miesiące – co najmniej do drugiej tury wyborów prezydenckich, w której to drugiej turze spotka się obecnie urzędujący prezydent, Piotr Krzystek, z wielkim znakiem zapytania. Znak zapytania może się bowiem zmienić w Krzysztofa Zarembę, kiedyś w AWS, PO, potem Libertas, dziś popierany przez Prawo i Sprawiedliwość. Politolog o motoryzacyjnym doświadczeniu.

 „?” może stać się „!” w osobie Arkadiusza Litwińskiego, posła PO, zasiadającego w komisjach: infrastruktury, ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa – partyjnego (jeszcze) kolegę Krzystka, dla kolegów „Litwę”, który cztery lata temu miał zostać zastępcą prezydenta, jeśli Jacek Piechota wygrałby w wyborach 2006.

 Wykrzyknikiem może stać się również dawny prezydent Szczecina, Bartłomiej Sochański. Rządził miastem w latach 1994-1998, prawnik, konsul honorowy Niemiec, o którym dzisiejsi trzydziestolatkowie nie wiedzą wiele, prócz tego, że pięć lat po zakończeniu swojej prezydenckiej kadencji, zgodnie z obietnicą wyborczą wówczas sprzed dziewięciu już lat, skoczył z mostu Pionierów do Regalicy.

Wykrzyknikiem, choć nie jest to znak interpunkcyjny właściwy dla jego usposobienia, może być również Jędrzej Wijas. Popierany przez SLD, kierowany na Pomorzu Zachodnim przez Dariusza Wieczorka, radny, pracownik szczecińskiej biblioteki – Książnicy Pomorskiej. W zasadzie stracony, po desinteressment Bartosza Arłukowicza skazany na kandydowanie na fotel prezydenta Szczecina. Lojalny, młody, ale z pewnością nie dynamiczny.

W stawce mamy last but not least dwie panie. Wykrzyknikiem może, na co jednak nie można liczyć, Anna Nowak. Wspierana przez PSL doktor socjologii, kierująca Instytutem Socjologii WSH TWP w Szczecinie. Była wiceprezydent „od oświaty” w drugiej kadencji Mariana Jurczyka.

Na pewno w trakcie kampanii głośno będzie o drugiej pani w naszym konkursie piękności – Małgorzacie Jacynie-Witt. Powszechnie przedstawiana jako bizneswoman, radna Szczecina, obecnie sejmiku, związana ze środowiskiem PiS, ale na PiS obrażona za poparcie przez tę partię Krzysztofa Zaremby w wyścigu do Armii Krajowej Jeden.

Na końcu dwuzdaniowa charakterystyka obecnego prezydenta. Piotr Krzystek – prawnik, urzędnik od młodu. Najpierw w Urzędzie Wojewódzkim, potem przez chwilę (ładna mi chwila – kilkanaście miesięcy) wiceprezydent w ekipie Mariana Jurczyka. Znany z Floating Garden i mieszkania, które wziął/nie wziął zgodnie/niezgodnie z prawem – zyskując na pewno zainteresowanie ogólnopolskim mediów i przez chwilę trzyliterowych służb. Z Platformy startował jako niezależny cztery lata temu, i do tej partii wstąpił kilkanaście dni po ogłoszeniu zwycięskich dla niego wyników II tury.

O tym światku mam zamiar pisać. Zdradzać kulisy, wysnuwać hipotezy, wyciągać wnioski etc. Pewnie raz na kilka dni. W najbliższych postów pewnie więcej, bo jednak karnawał obietnic (nikt nie da Ci tyle, ile ja mogę Ci obiecać) już trwa od jakiegoś czasu. Warto według mnie wspomnieć o sztucznie szronionych włosach Jędrzeja, o tym, że kandydat według Anny Nowak nie musi mieć programu (skądinąd to nawet celna, odważna, postpolityczna teza), o nerwach na Jana Pawła II (gdzie swój „Wilczy Szaniec” ma PO), gdy wyszło, że cokolwiek by się nie działo, ich kandydat przegrywa z ich byłym kandydatem, o trzech podróżach miejskim autobusem w ciągu ostatnich czterech lat prezydenta Piotra Krzystka, o opeerze, jaki kupcy dostali od MJW za przyznanie nie jej corocznej nagrody ich regionalnej izby, o zapewnieniu kandydata PiS, że atakować będzie Krzystka tak na serio dopiero w drugiej turze. O tym na pewno, ale mam nadzieję, że nadchodzące dni sprawią, że tematów ciekawszych będzie jeszcze więcej.

...

PS. Mój nick to wyraz uznania i parafraza innego bloggera. Kto wie, o kogo chodzi, ten wie, o kogo chodzi. Ponieważ jednak nie śmiem mierzyć się z nim, będę trochę jak była żona Michała Wiśniewskiego. Zresztą w Szczecinie najdłużej modne były plastikowe trampki na wysokich podeszwach zwane „żelazkami”.

 

mandaryna
O mnie mandaryna

Warto czasem nazwać rzeczy ich imieniem. Przypomnieć to, co padło, i skonfrontować to z tym, co jest mówione dziś. Nie akceptuję kompromisów z głupotą. I pamiętam, że wybory, to wyłącznie walka o głosy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka