mandaryna mandaryna
598
BLOG

Przyjaźń i lojalność

mandaryna mandaryna Polityka Obserwuj notkę 1

Dawno mnie nie było, ale był to czas na pozbieranie myśli. I wiedzy.

Opowieść zapowiedziana kilkanaście dni temu dziś znajdzie ukojenie. Bo okoliczności już usprawiedliwiają.

Zdarzyło się, że funkcjonariusze odpowiednich trzyliterowych służb ruszyli w świat i zaczęli badać proces budowy z tak wielkim rozmachem autostrad i dróg ekspresowych. Nie pozostali w swoich wysiłkach bez efektów. Kilka poważnych osób ze strony wykonawców zostało zatrzymanych, kilku z nich postawiono zarzuty. Ponieważ dostrzegam wagę domniemania niewinności, nie pojawi się ani jedno nazwisko ani inicjał.

Dotychczasowe działania trzyliterowych służb dotyczyło w szczególności budowy A4 i węzła Sośnica, choć na tapecie panowie mieli dużo więcej odcinków „Dróg na EURO”. O tych pozamedialnych działaniach na razie mowa jest ograniczona. Ale…

Jedną z inwestycji, nad którymi pracuje się bardzo dużo, jest podszczecińska S3. Trasa obiecywana od lat, w końcu rysująca się na horyzoncie bardziej niż fatamorgana. Od tygodnia bez mała swobodnie dwupasmową drogą jeździć można ze Szczecina do Myśliborza – do Gorzowa pozostanie nie więcej niż 40 km jeszcze nie ukończonej nowoczesnej drogi. Ale drogi to nie tylko asfalt. To nie tylko grunty pod nim. To nie tylko beton. To także kruszywo, żwir, tłuczeń. Jak najlepszej jakości. Chyba że tak, jak to miało miejsce na autostradzie A2, gdzie w dzień wysypywano kruszywo najwyższej próby, by w nocy je podmienić na dużo gorsze i jeszcze raz sprzedać użyte raz najlepsze na kolejny odcinek drogi. Przypomina to jedzenie kromki chleba z jednym plasterkiem kiełbasy.

Ponadto wchodzi w grę dostawa kruszywa, tempo wydawania odpowiednich pozwoleń i decyzji, np. decyzji środowiskowych.

Czy znamy jakichś zachodniopomorskich aktorów z pierwszego szeregu, którzy są związani z kruszywami czy administracją środowiskiem i mogliby mieć wpływ czy to na jedną, czy to na drugą kwestię? Ja nie znam…

Ale widzę, że coś się stało w szczecińskiej i zachodniopomorskiej Platformie. Arkadiusz pozostał jakby sam na polu walki. Zniknął Sławomir. Zniknął z mediów Stanisław. Przepadli niemal bez wieści. Szef szczecińskiej PO został co prawda wywołany do tablicy, ale wynikało to wyłącznie z konieczności odpowiedzi w kwestii „nepotyzmu” i wystawiania na listy PO jego szanownej małżonki. Czyli wyłącznie reakcja – w kampanii Litwińskiego nie ma ich. Ani jednego, ani drugiego. Zupełnie, jakby schowali się w norze lub pod poduszką. Jak trzyletnie dzieciaki, które chowając głowę pod kołdrą, są przekonane, że skoro one nikogo nie widzą, to ich też nikt nie zauważy. A Arek – mimo sukcesu w parasondażu Agory – zaczyna dzień od „Białej Flagi” Republiki. „Gdzie oni są? Gdzie wszyscy moi przyjaciele?”

Wrócę na chwilę do S3 – ewentualne postępowania nadzorować będzie właściwa prokuratura. Okręgowa lub apelacyjna.

I pozornie z zupełnie innej beczki. Zmienił się w Szczecinie prokurator apelacyjny. Został nim Józef Skoczeń – do niedawna zastępca prokuratora okręgowego. Niby nic, ale warto zadać sobie pytanie lub przypomnieć sobie (w zależności od posiadanej wiedzy czy świadomości), jakie były losy kilku spraw prowadzonych przez podległe szczecińskiej okręgówce rejonówki. Co dzieje się np. ze sprawą Agnieszki Szewczyk-Jurczyk z PO, byłej prezes Terminala Promowego w Świnoujściu. Przypomnę tylko za Wojciechem Jachimem z Gazety:

„Kontrolę działań Agnieszki Szewczyk-Jurczyk, byłej już członkini PO, przeprowadza rada nadzorcza tego Terminalu, w skład której oprócz Władysława Lisewskiego wchodzą: Karol Wasilewski, lekarz stomatolog, dyrektor portowego ZOZ i skarbnik szczecińskiej PO oraz Paweł Adamarek, dyrektor ds. finansowych Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście, też członek PO. 

Właścicielem Terminalu Świnoujście jest spółka Polskie Terminale. Prezes Polskich Terminali to Bartosz Pachis, szef polickiej PO. To on jednoosobowo jest walnym zgromadzeniem wspólników świnoujskiego Terminalu. Właścicielem Polskich Terminali jest z kolei Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście, na którego czele stoi Jarosław Siergiej z PO. W Zarządzie Portów skarb państwa ma 86 proc. udziałów, pozostałe udziały należą do pracowników oraz gmin Szczecin i Świnoujście.”

Znaczy to, że kontrola, której efektami nikt już się nie przejmuje, została przeprowadzona wyłącznie przez funkcjonariuszy PO. O działaniach nadzorowanej przez dzisiejszego prokuratora apelacyjnego rejonówki z Kamienia Pomorskiego też już nikt nie pamięta.

A na horyzoncie nie jakiś tam mały miki, tylko S3.

Sławomir Nitras pięknie opowiadał o Arku Litwińskim na jego inauguracji kampanii. Czy pamiętał również o smsach, jakie swego czasu wysyłał właśnie do Litwińskiego czy Cezarego Urbana (przypomnę – „To ja Cię stworzyłem”).  Było to stosunkowo niedawno – listopad 2008. Ale takie pogróżki psu na budę. Smycz, z którą Litwiński musi się liczyć, jest dużo poważniejsza. I nie przedawnia się.

Chodzi o sprawę raportu z pewnej obdukcji po zdarzeniu, o którym pełną świadomość, by nie powiedzieć – wiedzę – posiada właśnie Litwiński. I co ważne, Litwiński nie jest dysponentem tego dokumentu. W swoim pugilaresie nosi go właśnie Sławek Nitras. Ale – uwaga! – nie tylko on.

Od dłuższego czasu zastanawiam się, dlaczego Małgorzata Witt chce wybudować parking na pl. Orła Białego. To znaczy wiem, że jest tam potrzebny, ale zastanawiam się, dlaczego do tego niezbędny jest budynek Polmozbytu. I już wiem, gdy wpadła mi w ręce zaśniedziała informacja, która prawie umknęła? Teza pierwsza – do wybudowania parkingu podziemnego na Pl. Orła Białego potrzebny jest budynek Polmozbytu. Aby nim dysponować, Miasto będzie musiało wykupić ten budynek od dzisiejszego właściciela. Kto jest właścicielem Polmozbytu na pl. Orła Białego? Bardzo Znany Szczeciński Restaurator. Gazeta Wyborcza, 10 czerwca 2010.

I oto jesteśmy w domu. Tajemnicą poliszynela jest fakt, że pani Małgorzacie nie udało się przekonać jej dawnych kolegów z czasów Ship Service’u do wsparcia jej kampanii. Tak jak tajemnicą poliszynela jest angażowanie branży właścicieli nieruchomości i deweloperów w kampanie wyborcze w Szczecinie. Jedni są związani z jednym, drudzy z drugim, trzeci z trzecim. Sięgnąć wystarczy do poprzednich wyborów, gdy za czapkę śliwek jednemu z kandydatów lokal na sztab wynajął zarządzający kamienicami wzdłuż Wojska Polskiego przy Deptaku Bogusława. Tak, jak znana jest przyjaźń i współpraca w zakresie szkoleń posła z komisji infrastruktury z jednym z najważniejszych szczecińskich wykonawców inwestycji.

Najbardziej bawi mnie, że oni wszyscy myślą, że lud jest ciemny i to kupi. Może i tak, jeśli się nie dowie. Ale w internecie jest wszystko, koleżanki i koledzy, kandydatki i kandydaci. Wystarczy chwila czasu i szczypta szarych komórek.

Cave me domine ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo.

mandaryna
O mnie mandaryna

Warto czasem nazwać rzeczy ich imieniem. Przypomnieć to, co padło, i skonfrontować to z tym, co jest mówione dziś. Nie akceptuję kompromisów z głupotą. I pamiętam, że wybory, to wyłącznie walka o głosy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka